Z Zuzą po wf-ie :* Życie leci se leci , a ja sama. Czemu to tak jest,że jak ci się wydaje,że wszystko się układa, że może
znajdziesz szczęście w jakiejś osobie.To coś się dzieje, coś się niszczy. Spotykasz kogoś, po pewnym
czasie polubisz go,spodoba ci się i na końcu jak chcesz z nim być to okazuje się,że chce być z twoją
koleżanką,z którą rozmawia od tygodnia... NO kurde , po co te rozmowy, po co te wszystkie starania.
Po to,żeby ktoś ci powiedział,że jestes dla niego tylko przyjaciółką.NO dobra,zdarzyło się,może miało
tak być, może to nie to. Ten chłopak zostanie będzie nadal moim przyjacielem, pogodziłam się z nim.
I nie żaluję bo bardzo mi na nim zależy. Z nią poprostu nie mam o czym rozmawiać. Nic do niej nie mam.
Ale dlaczego ja niby mam zaczynać rozmowe.. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że ona wyjeżdza, nie
chciała mieć niby chłopaka. Miała ich tylu i to na tak krótkie odcinki czasowe.Albo ona zerwała , albo
jakiś chłopak. A ona zawsze znalazła następnego. I wiedziała o tym,że ten akurat chłopak mi się
podoba, ale nie .. nie liczą się moje uczucia. Lepiej zarywać i pokazać,że jest ode mnie lepsza.
Wiele osób się z nia pokłóciło o tą cała sytuacje. Ja uznałam,że się nie będe w to wtrącać to jest ich
życie i mogą sobie robić co zechcą. Może kiedyś ten chłopak zrozumie,że jednak popełnił błąd.