w sumie to mam takie wakacje na jakie czekałam i jakich chciałam. Dobre czilałty wszędzie gdzie się da, nabijanie się z wszystkiego z czego się da, Donia w wydaniu kuzynki z Portugalii, monty, działki, puby i Wy. Hiszpania ,która także przyczyniła się do tego ,że było i jest pierdolnięcie. Tęsknie cholernie za tymi 'wczasami' ,lejdis najt, nocnymi melanżami, posiadówami na plaży, winami, tańszymi black devilami niż w Polsce, degustacjami win, Blanes i za naszą 'słit ekipką dwutygodniowego czailałtu' . No i dodac trzeba ,że ostatni, skinsowy melanż udał się w 10000 % . Jara mnie także perspektywa dzisiejszego maratonu, dobrych stosunków z Bodżeną, Krakowa/ Wrocławia, przyjazdu Pauli do Zabrza, naszego wyjazdu do Bielska i jakiś 3 tygodni wakacji ,których mam nadzieję, finiszowanie będzie nie gorsze niż początek i rozwinięcie !
A tak dodatkowo ,to jebał Was pies, chuj Wam na imię i kocham Was fpytkę. <3