Potrafisz oddać jednej rzeczy, jednemy celowi, jednej pasji,jednej osobie, całego siebie?
Swoje życie?
I chyba wygram z przeznaczeniem, pierwszy raz z nim wygram
ta noc pełna wyzwań, błagam nieś mnie w przestworza
drogę rozświetla zorza, moje serce wznieca pożar
i zaczynam upadać, oboje wpadamy w bezwład
musimy to przetrwać, choć znowu muszę przegrać
ta noc była tak piękna i wiodła nas natchnieniem
więc tulę Cię do serca, nim uderzymy w ziemię
i odrzucam zwątpienie, nasze ciała tną powietrze
i upadamy, rozbijamy się w tym świecie przekleństw
i czuję ból jak nigdy jeszcze, nie mogę się ruszyć
niebo płacze deszczem, Ty leżysz jakby bez duszy
i próbuję się zmusić i mimo bólu powstaję
i klęczę nad Twym ciałem, całując Twe usta stale
i czuję jak oddajesz pocałunek, bije serce
chwytasz moją rękę, znowu w nocy jest tak pięknie
znów chcemy więcej stajemy na krawędzi
lećmy, nie możemy dać słońcu zwyciężyć!!!