Unosimy się w powietrzu;) Kubuś jest moim świątecznym prezentem, ale wszystko co dobre szybko się kończy... Konio super, mały, z lekka nieogarnięty, ale grubiutki i przytulaśny;) Całkiem szybki, wczoraj z Hadżi osiągaliśmy prędkość światła, ale całe szczęście wszyscy to przeżyli :D Tymczaasem czas wrócić do Gdańska i znów rozmarzać o konikach.. No i napisać koło z anaty! A tak pięknie i beztrosko płynęły dni.. Eh!