Hmm... jutro Twe urodziny. Nie łączy nas ani wielka przyjaźń, ani ta mniejsza. To zostało zniszczone na zawsze. Nie łączy nas nic prócz 'cześć', wspólnych wypadów w większym gronie... Pewnie zastanawia Cię z leksza to, do czego zmierzam, po jaki chuj dodaję Twe zdjęcie i jeszcze piszę dość obszerną notkę. Zawsze potrafiłyśmy dogadać się bez słów, śmiać się, zgrać... nawet tymbarki obstawały za nami. Może to chore, ale ufałam Ci. Robiłaś przypał, ale zostawało Ci to wybaczane. Ciągle byłam za Tobą, dawałam się nawet poniżać tym łajzom, byś nie była sama. To było moje poświęcenie. Już wtedy wiedziałam, że człowiek uczy się na błędach, że nikt nie jest idealny. Nawet ja, choć tak bardzo zawsze się starałam. Dalej się staram. Dla jednych skutecznie, dla innych nie. Byłaś jedną z niewielu osób, przy których płakałam. Zawsze będę Ci wdzięczna za pomoc w zdobywaniu Pawła. Zawsze będę wspominała Twe zeszłoroczne urodziny z uśmiechem na twarzy. I zawsze, gdy o nich pomyślę będę miała smak pierogów z ziemniakami w ustach. Nigdy też nie zapomnę, że ciemno zaczyna się robić w drodze na Stańczyki. Zawsze ! Ciągle trzymam pamiętniki pisane na biologi... nawet teraz leżą koło mnie. "Koło ma dwa końce"- 08.06.09. Kiedyś potrafiłaś wyciągnąć mnie z największego doła, kłopotów. Teraz potrafisz mnie w nie pakować. Wiesz co mnie boli? To, że nie potrafiłaś być ze mną na tyle szczera, by powiedzieć mi o tym jaka jestem w Twoich oczach. Powiedziałaś to dopiero na 'oddajmikurwaserce'. Poza tym, zbędne były też oskarżenia co do Twego związku, a raczej jego braku z Kondziem. Szukałaś winnych na około i akurat padło na mnie. I Pawła. Kondzio jest dorosłym człowiekiem (nie powiem, że dojrzałym) i sam podejmuje decyzje. Z tego co słyszałam to dobrze wiesz, że ja i Paweł nie mieliśmy z tym nic wspólnego, a jednak chciałaś poświęcić naszą praktycznie 3 letnią przyjaźń na rzecz ... nie wiem właśnie po co to było. Zawsze mogłaś mi się wyżalic, szukać wsparcia, nie dokońca zawsze mówiłaś prawdę. Przymykałam oko. Kiedyś naprawdę Cię kochałam. Byłaś iskiereczką i ucieszoną mordką wiecznie smutnej mnie. Nie wiem co nas zniszczyło. Może wkraczanie w tę pieprzoną dorosłość, pojawianie się ludzi wokół nas ? Nie wiem. I już mi nie zależy by wiedzieć.
Chciałabym życzyć Ci samokrytyki, ograniczania egoizmu, myśli czystych, bez kłamstw, serca, które by Cię nie oszukiwało i zaczęło sie bratać z rozumem, zainteresowaniu się wyłącznie życiem swoim i swych najbliższych, by nie mieszać innym poszukującym szczęścia i zrozumienia, dużo zdrowia i uśmiechu co dnia, wiary w to, że życie może być piękne, że nie warto spierdalać wszystkiego na swej drodze gubiąc marzenia, dążąc do doskonałości, której nie ma, tego, byś po każdej porażce odnajdywała siły by się podnieść jeszcze mocniejszą, nie tracąc przy tym wiary w ludzi, tego, byś dostrzegła, że przyjaźń nie działa w jedną stronę i grała fair play, byś była dumna z siebie i by inni byli dumni, spełnienia marzeń, ale nie wszystkich, byś miała do czego dążyć i miała w życiu cel, bo nie ważne jest samo spelnianie marzeń lecz ich posiadanie....
Tyle słów prawdy ode mnie dla Ciebie w 22 minuty przed Twoimi urodzinami.
dziękuję za to, co robiłaś dobrego dla mnie i dla nas.