photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 LUTEGO 2014

Nic wielkiego...

Widzicie to cudeńko? To mój Stratocaster...moja pierwsza gitara..dość dużo się z nią wiąże...

Kiedy pierwszy raz stwierdziłem, że będe grał..zastanawiałem się jaką gitarę bym chciał...dużo zależało od funduszy...ale moja wyobraźnia, była ciut silniejsza ode mnie...

Hmm na czym grał Cobain? No fakt, było kilka tych modeli...jeden z nich to Jaguar...osobiście uważam, że gitara ta jest po prostu piękna...ale...czułem, że to nie do końca to...Telecaster...był troche poza moim zasięgiem więc musiałem odpuscić...

Wiecie ile osób grało na Stratocasterze...Cobain...Clapton...Hendrix...mi tam więcej przykładów nie trzeba było..

Może to głupie..wzorować się na kimś...ale...stwierdziłem, że to jest to....

Pierwszy kawałek jaki opanowałem to "Come as you are" można było się domyślić, nie? XD

Chodzi o to, że ta piosenka jest magiczna..i nic jej nie przebije....

...ale...

Idąc trochę do przodu...nauka gry była całkiem spoko...Koncerty z zespołem..za które zawsze będe dziękował, bo to była wręcz zajebista przygoda...ale kiedy to się skończyło..zacząłęm troche z grą stopować..nie wiem czemu...może nie miałem jush tej samej motywacji....nie mam pojęcia...

Bardzo lubię...w niej to, że zawsze mogę ją po prostu podłączyć i zagrać...to jak w danym momencie się czuje....bez żadnych skrępowań i słów....sama muzyka...czasem gniewna...czasem smutna...raz wesoła i pełna optymizmu..a za drugim razem czysta psychodela...

Czy nie na to się składamy? Na to wszystko co jest w nas takie malutkie...kiedy się połączy...wszystko staje się pełniejsze...określające nas samych...

 

 

To chyba na dziś wszystko...

 

Dobranoc Yschi...