chcicłabym chociaż raz poczuć sie wolna, jak ptak
czuję, że to cudowne uczucie...
Leżę w łóżeczku, okres mnie wykańcza. jutro szkoła w której podobno znów sa jakies komplikacje i niedomówienia... ale mi już to zwisa, nie zależy mi. koniec. nie chce przyjaźni łaszywych, nie dojrzałych ludzi. czuję sie przy nich tak zajebiście dojrzała... :) nie zależy mi. nowa szkoła...mam nadziej nowi, ogarnięci ludzi. :c rano rozmowa z G. znów' kocham Cię' znów buziak... gdyby wiedział że wykonując te małe drobne czynności w środku mnie rozpierdala, bo mimo, iż nie jestem z Kamilem JUŻ. czuję, jakbym go zdradzzała, każdy buziak jest dla mnie morzem wylanych łez. każde ' kocham Cię ' wypowiedziane w innym kierunku niż do Kamila, rozrywa moje serce. nie umiem tak dłużej...do wakacji wszystko się zmieni. moje uczucie z biegiem czasu mimowolnie wzrośnie do g. zaś Kamil odejdzie w zapomnienie... czemu to tak bardzo boli? nie chce tego... mam ochotę napisać do niego 'kocham Cię, badź. nie pozwól mi odejść' ale mam tą bariere, i uczucie , że tak będzie lepiej. że on tego chce.... boje się o jego zdrowię modlę się co no do 'boga którego nie ma' o zdrowie dla niego. o to by było dobrze. nie slucha. mam dość życia w lęku i smutku. ale jeszcze tu zostanę...jeszcze chwilę.