Dawno TU nie pisałam..sama nie wiem czy bardziej brak czasu, czy chcęci, a może po prostu strach, przed tym, że ktoś to zobaczy z bliskich i stwierdzi, że do końca mnie popierdoliło. :) W każdym razie... Co u mnie.hhhm. nic szczególnego. jak zwykle 'niby dobrze-jednak źle' Ostatnie dni były masakryczne. Plany, jak skończyć... to mnie dobijało, jednak ON trzyma mnie przy życiu a raczej trzymał.. wczoraj godzina coś ok 20. po tej rozmowie poczułam się fatalnie. powód: znów on..nie wiem jak mógł to zrobić. Da się przestać kogoś kochać w dwie godziny? ja tak nie potrafie...przez Jego nacisk jestem z kimś, kogo nie kocham...kocham po przyjacielsku...fatalnie. :( wciąż mówię G. 'kocham Cię' sama w to nie wierząc... moje serce nadal jest przy Kamilu..nie potrafię tego zmienić. lub jak on to ujął 'zapomnieć o tym co do niego czuje i przypomnieć sobie w odpowiedniej chwili' te słowa zabolały najbardziej. nie da się tak..nie potrafie zapomnieć o paromiesięcznej znajomości, pilęgnowaniu straconego parokrotnie zaufania, zapomnieć 'kocham Cię' wypowidzianego milion razy...nie potrafię. jest mi źle choć w głebi duszy wiedziałam że to się w końcu tak skończy... znów naiwna JA zaufałam...zaangażowałam się po czym znów cierpię...nie wierze już w Jego słowa..może po prostu byłam czymś w rodzaju zabicia czasu.. nie wiem co myśleć. może od początku jego 'kocham cie' było nie szczere.. mimo wszystko martwię się-dziś jedzie do szpitala. na tydzien. czuje, że nie mówi mi wszystkiego. mimo to co zrobił...gdy on odejdzie-ja też. bo mimo wszystko jest częścią mnie. :( nie mogę uwierzyć że to się stało... że w jednej sekundzie straciłam wszystko i zastąpiłam pustke złudnym szczęście.
Teraz bije tylko pół serca które samo upada.
Inni zdjęcia: Słonik na szczęście otien... maxima24Złocieniec juliettka79... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... pils93Brią kurdupelpunk1477... maxima24