Hej :D Dawno mnie tu nie było, wiem. Ale to był niesamowicie dziwny okres w moim życiu, a teraz nabrałam chęci, aby wrócić tu nie poddawać się tak szybko i nie rezygnować z tego bloga. W sumie to lubię to, ale nie zawsze mam czas, aby napisać coś dłuższego, aczkolwiek obiecuję, że się postaram :) I dziękuje wszystkim, którzy czytają te notki, na prawdę was doceniam :* A więc jak już wspomniałam, dużo się działo przez ostatnie pół roku, nawet wydaje mi się, że trochę się zmieniłam od tego czasu. Na lepsze? Hm, nie wiem, wydaje mi się, że tak. Możliwe, że mam trochę inne podejście do życia, do ludzi, ale ostatnio zauważyłam, że ja wciąż się zmieniam, pod wpływem nowego otoczenia, szkoły, przyjaciół. Wciąż szukam siebie, bo nie wiem jaka powinnam być. Niby mam być sobą, aby bycie sobą to w jakimś sensie bycie, jakim sie chce być, a co jeśli, nie jestem taka jaka chcę? Po prostu źle mi tak, czuję, że muszę coś w sobie zmienić, nie, żebym chciała być idealna, ale niektóre sytuacje uświadamiają mi, że mam okropne wady, z którymi muszę coś zrobić. Pierwsza z nich? Kiedyś na każde zdanie na mój temat odpowiadałam moją opinią, najczęściej chamską, na temat tego kogoś. Czy to było dobre? No nie wiem.. teraz jak ktoś obrazi moją osobę, najczęściej siedzę cicho lub odpowiem, ale jakoś delikatnie. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że taką postawą tracę szacunek do siebie. Gdy pozwolę ludziom mnie obrażać, będą to robić coraz częściej, dlaczego? Bo mnie nie szanują, bo wiedzą, że mnie nie stracą. Czasami to jest dobrze, bo brak szacunku do kogoś, może też być swobodnością w słowach. Chodzi mi o to, że mówiąc do mnie swoje problemy, ten ktoś nie wstydzi się o nich mówić, powie mi każdy swój najgorszy sekret, nie tylko dlatego, że mi nie ufa, ale też dlatego, że nie ma do mnie szacunku.. Oh, właściwie to jest tylko o jednej osobie, Nicoli. Tak, tak - to moja przyjaciółka. Ona, jak to Nicola, często ma humorki i nawet ostatnio z nią o tym gadałam, prosiłam, aby bardziej zwracała uwagę na to, co mówi, bo swoimi słowami, może kogoś bardzo zranić. Ona tak jak myślałam, nie panuję nad tym, oh, każdy jak się wkurzy nie panuje nad tym, co robi, ale ona robi to chamsko i czasami traktuje mnie jak śmiecia, pomijąjąc to, że większość ludzi traktuje jak śmieci, no ale nic.. Nie rozumiem, dlaczego to właśnie do przyjaciół ma najmniejszy szacunek. Okej, trochę się rozpisałam, napisałabym więcej, ale wiem, że takiej długiej notki nikt nie przeczyta, a tym co doszli tutaj, DZIĘKUJĘ <3