Tak wiem wyglądam strasznie no trudno.
Trochę dawno tu nie wchodziłam a jak już weszłam to nie miała siły niczego napisać. eh.
W poniedziałek były moje urodziny, a w czwartek piąta rocznica śmierci Amandy, nadal w to nie wierze że to już tyle.
Ogólnie to życie mi się posypało w tym tygodniu.
Rozwaliłam znowu szanse na szczęście. Tak wiem jestem głupia pokłóciłam się z Asią i wygarnęłam jej wszystkie dziewczyny i ostatnie zachowanie na imprezie.
I nasze zauroczenie prysło nie wiadomo gdzie i kiedy. Ech, ja chyba jestem masochistkom tak bardzo kocham się torturować...
No trudno. Przestałam się ukrywać w domu że pale w sumie nie widzę sensu. Jutro zebranie i będzie kapa bo idzie mama, zobaczy moje wszystkie wagary i będzie zła, ale trudno wybaczy mi . Przynajmniej mam nadzieje, na stopniach przestało mi zależeć gdy powiedział że nie puści mnie na koncert LM.C i odesłała mój bilet do sklepu, w sumie nie odzywam sie do niej od dwóch tygodni. Trudno....
Tak wiem papierosy mi nie pasują, ale trudno wisi mi to....