tegoroczne rozpoczęcie wakacji i lekkie muśnięcie słońcem (chyba ominęło środkową Karinę ;o).
uwielbiam to miejsce - cisza, spokój, szukanie zasięgu w telefonie, zimne jezioro i nagie kąpiele :D czasem warto się tak wyciszyć, choć przez parę dni i cieszyć się słodkim nieróbstwem. teraz wiem, jak bardzo mi się to przydało. w moim otoczeniu troszkę się posypało.. nie mogę wyobrazić sobie małej Julki, która leży w tym okropnym szpitalu, nie jest zdolna do samodzielnego oddychania a jeszcze parę dni temu chodziła przed blokiem.. ma 15 miesięcy :(
nie zdałam prawka. jakaś blondyna wyjechała mi czarnym porshe w okolicach winograd, nie wiedziałam, co zrobić ; o później byłam już tak zdenerwowana, że nie zauważyłam STOPU -.- mówi się trudno, reszta szła mi perfekcyjnie więc następnym razem się nie dam! trafiłam na bardzo miłego egzaminatora, miejmy nadzieję, że jeszcze się spotkamy ;)
hormony buzują. nie mogę wytrzymać sama ze sobą. niech mnie ktoś przytuli ; <
czekam na mojego chłopaczka. wymasuje mi rączkę po szczepieniu.
ja pierdole, co się ze mną dzieje ;o hahah
chyba za dużo wrażeń.
jutro - do pracy