no. nie komentujmy tych zdjęć. nie wiem, nie pamiętam czy już byłam pijana.
"święta". chyba jakoś nigdy specjalnie nie czułam tej wielkanocnej atmosfery. o wiele bardzej wolę Boże Narodzenie. babcia oblała mnie wodą i twierdzi, że mam anoreksję, najadłam się jak świnka i nudzę się jak mops. ale to mnie nie zmobilizuje do nauki. ostatni raz w szkole byłam ... 3 tygodnie temu. no przecież się nadrobi te 8 sprawdzianów ;) teraz siedzę sobie obok mojego okropkowanego brata (jak ktoś chce się zarazić ospą to zapraszam) i mam ochotę go zabić. Sebastian nie wpadnie na moją 18stkę rodzinną (żeby poznać jej dalszą część, taki miałam plan xd) bo nigdy nie był chory... trochę rozpaczam, ale nie chcę żeby się męczył z krostami. wiem, jestem taka kochana hahaha. no ale czego się nie zrobi z miłości.
tak, miłość, wiosna, osiemnastka i samochód, którym PROWADZĘ (!) - życie jest cudowne. nawet nie wiecie w jakim byłam szoku po pierwszej wyjeżdżonej godzinie kursu. teraz idzie już z górki. taka tam zdolna Paulina xd. CHCĘ JUŻ IŚĆ DO SZKOŁY bo zdziczeję kompletnie.
kochanie :* czasem trzeba oczyścić atmosferę, wywalić z siebie wszystko co nam nie gra, żeby później było coraz lepiej. uwielbiam nasze porozumienia :* i cieszę się z tego jak cholera. głupi (czyli ja) to jednak ma szczęście (czyli Ciebie) :D.
tak się kochajmy już zawsze :*
Zuzia też jest kochana i mój pies.
jestem w trakcie przygotowań do 18stki. żarcie, żarcie, żarcie. czy Ci ludzie nie mają w domu co jeść?