Codziennie zmiany. Zmieniłem się tylko nie wiem czy na lepsze czy na gorsze. Nowy bas, nowy obrany kierunek w muzyce. W krótce el grande bass fuzz. Nowi muzycy w zespole m.in Czarek na gitarze.
Co mogę powiedzieć teraz o sobie?
Przedewszystkim zawsze z tym zespołem spuszczam z tonu i luzuję. Jestem wdzieczny im za to.
Przestaję się przejmować sobą i przyjmować siebie takim jestem (nie, nie jestem gruby tylko za..niski!)
Dalej jestem singlem i nic jakoś nie wskazuję na zmianę tego stanu.
Piątek w Irish Pubie. Powrót do naszych korzeni. Pierwszy i ostatni koncert Breedu. Za pół roku zobaczymy się na koncercie Blair Witch Project. Z nową ekipą. A ocenę? Ocenę wystawicie sami.