Z początków wiosny na naszym pseudo czworoboku ....
fajnie tu wrócić.....
ostatnio przeżywam lekki kryzys jeździecki ale zupełnie nie związany z samą jazdą ale brakiem czasu na jazde. czuję,że nasze umiejetności stopią w miejscu albo sie cofają bo nie mam kiedy jeździć.
jednak stwierdziłam, że nie dam się bo nie można rezygnować z marzeń na pierwszym lepszym kryzysie.......
moze na jesień jak wszyscy przestaną wyjezdzać będzie więcej czasu ....mam nadzieję.
póki co kręcimy przyzwoite wolty....robimy w miare dobre ustępowania i wesołe lotne....walcząc z ogromnym upałem.. Dlatego wsiadam dopiero o 19.
Czarek wytał sobie pół grzywy próbując zjadać smaczniejsza trawe zza padoku....no cóż trudno....kiedys odrośnie.
Dawalliście kiedyś konikom arbuzy ?