Budzę się z homarami w chińskiej restauracji. Nie mam dowodów na istnienie ich przywódcy. Szukam go przez dobrą chwilę, by zdać sobie sprawę, że to banda najemników. Ich przywódcą są pieniądze. Sięgam do tylnej kieszeni opiętych jeansów, ale znajduję tam tylko drobne. Zapominam, że rulon banknotów trzymam za koronkowym stanikiem. Nie znam ceny najemników, więc boję się ryzykować. Pobawię się z nimi jeszcze trochę...