Czuję się silnie związana z Sokratesem. Więź ta nie bazuje jednak na oczywistym podobieństwie, które nas łączy, ale możliwości śmierci, jakiej doznałam w miejscu jego osądzenia - Areopagu.
Pretendujemy do mian najwyższych rang.
Łakniemy uwagi nam nienależnej.
Chcemy zamykać się na oskarżenia.
Kończymy leżąc jak szczury palone na słońcu.
http://www.youtube.com/watch?v=XaSVkb_XLt4