Letnie nóżki :).
Ależ mamy piękny dzień! Idealny na aktywny wypoczynek lub leniuchowanie na podwórku :D.
My z Roxy wybrałyśmy tę pierwszą opcję i od godziny 10 byłyśmy w stajni :).
Denar pojeżdżony i jestem mile zaskoczona :). Dobrze mi się jeździło, w galopie bez rewelacji, ale poza tym był dziś naprawdę w porządku :). Nadal skaczemy trochę osobno, bo moja postawa jest tragiczna, ale ważne, że w ogóle udaje nam się oddać jakiś skok xD.
Szkoda tylko, że mój pies wlazł mi prosto pod konia -.-. Nic się, na szczęście, nie stało :).
Modlę się, żeby pewne rzeczy doszły do skutku :). Musi wypalić! Będę chyba najszczęśliwsza na świecie wtedy :).
A teraz czas wracać na ziemię :/. Biola, rozród i angol czekają. Anatomia chyba też musi zostać ruszona. Buu :(.
Pa :).