fot. 12.05.2013r.
co puste, oj
wróciłam do domu. w piątek była "ostra impreza" u Kaji. dobra wyżerka, później piwo i potem podzielenie się na obozy, że tak to ujmę. po ciemku leżałam pomiędzy Kasią a Filipem na łóżku, słuchając happysadu i AC/DC. jak nas Kasia opuściła to wdarliśmy się w całkiem fajny temat, potem przyszła reszta, adbsef8esfjsb i coś koło 23 byłyśmy w domu. rano pojeździłyśmy na Maku, poskakałyśmy etc. po 14 pojechałyśmy do Brus, po 16 wróciłyśmy. koło 19 wybrałyśmy się na oklepa w derkach w teren ja na Hardej i Kasia z Anią na Maku. jako, że Hardej brzuszek coraz bardziej rośnie tak się chociaż przeszła :D przeszłyśmy chyba 10 km stępem, spotkaliśmy się z Dawidem i coś przed 22 byłyśmy w domu. uwielbiam jeździć po ciemku, słuchając happysadu no! i mam mistrza, tak zmulić na koniu może tylko mnie... śpiąca czołowa na koniu? aaahhahaha tak. dzisiaj rano też pojeździłyśmy na Maku i poskakałyśmy a potem sie obżerałyśmy. jestem padnięta okropnie. zaraz biorę się za film, mhm :D
*ask.fm*