#11. Zamieszany czwartek.

Zdjęcie z przygotowań na próbę poloneza : D. Ale jak to poloneza? Czytaj niżej ; ).
____________________


Tak.. siedzę sobie w domu i dzwoni do mnie Chrupcia czy bym nie poszła z kolegą jej kumpla na studniówkę, bo dziewczyna go w ch..a zrobiła. Nie no, spoko, mogę iść. Dziś o 17 próba, pojedziemy razem. Okej, nie ma problemu.
Kilkanaście minut później znowu telefon od Chrupci. Kaska, jeszcze nic nie wiadomo, bo chłopaki coś kręcą, ale zbieraj się w razie czego ;). No dobra, okej ;).
Może godzinę później.. Sms. Zadzwoń, Chrupcia. Dzwonię, i co słyszę? Ej Kaska, sory za zamieszanie, jednak znalazł jakąś koleżankę, nie będziesz zła? Może trochę.. ale nie ma problemu, serio.

Odebrałam wyniki badań. W takim szoku nie byłam dawno.. Marskość wątroby, tasiemiec uzbrojony, rak jajnika z przerzutami, zapalenie wyrostka robaczkowego i ostre wrzody żołądka. Oczywiście żartuję XD. Wyniki mam podręcznikowe, cholesterol niski, jedynie jakieś skłonności do uczuleń podobno, ale jakoś jeszcze nic mnie nie uczuliło.. prócz ogórkowej lini Ziaja w drugiej klasie podstawówki :D.
Zalecenia? Magnez z witaminą B6 i jakieś ziołowe leki uspokajające na lepszy sen ;3. Kaśka, będziesz żyć (o ile nie wpierolisz się pod TIR-a czy cośtam :D).

Teraz siedzę nad maszyną do szycia i staram się coś wymodzić, ale będzie ciężko :D. Trzymajcie się ciepło, cześć!