maskakra jakaś.coraz częściej jestem przekonana, iż powinnam podążac swoją drogą. Coraz częściej mam już dość tej presji codziennej gry i udawania,, żę wszysttko jest na miejscu, żi żę wszystko pięknie gra. Wcale tak nie jest, mam już doooość tego wszystkiego. nie ma to jak wsparcie taty " nie martw się on będzie miał gorzej..." to jest jakieś totalne nieporozumienie.! czemu świat obraca się w tych ciągłych, głupich kłamstwach.?! opisy mojego brata czasami mnie rozśmieszają, a czasami wydają się bardzo żenujące. wolałabym żeby raczej okazywał swoje zaangażowanie, odpowiedzialność i rozsądek w czynach i w myśleniu a nie tylko w swojej małej głupocie i kłamstwach. tak naprawdę jego tchórzostwa mam już po dziurki w nosie...jestem po prostu już tym wszystkim zmęczona....
czeka na mnie : wypracowanie z polskiego<3
fizyka <3
francuski&angielski<3
czas się wziąć za robotę.
a wieczorem.? Justynka & mój Miś<333 ; ***