Hej, przedstawię Wam moją historię...
Od zawsze byłam grubym dzieckiem, w przedszkolu, szkole podstawowej byłam najgrubsza.
Miałam bardzo dużo przyjaciół, ale zdarzały się docinki w czasie kłótni typu: "ale grubas", "schudnij", "chudniemy.pl"
Bardzo dużo, było takich sytuacji, oczywiście byłam twarda i nie płakałam, nie mówiłam o tym nikomu, ale to tylko w czasie kłótni, bo nigdy nie byłam gnębiona. Zawsze zazdrościłam moim rówieśnikom wyglądu. Jadłam bardzo dużo i nie zdrowo. Chipsy, cola, cukierki, czekoladki, żelki, ciastka. To była moja codzienność. Mama długo pracowała, więc zapisała mnie na szkolne obiady, więc jadłam w domu śniadanie, drugie śniadanie w szkole, obiad w szkole, mama przyszła to jadłam jeszcze coś z nią, no i kolacja. Mój żołądek był jak śmietnik, wszystko tam już było.Nie myślcie, że nie było zainteresowania ze strony mojej mamy, bo była no, ale jak miała dziecku zabronić jeść, byłam dzieckiem i to tylko i wyłącznie była moja wina, więc nie mam zamiaru tutaj nikogo obwiniać, sama sobie na to zapracowałam. Zaczęłam się odchudzać przed I klasą gimnazjum, wiadomo. Nowa szkoła, nowi ludzie, chce się wyjść jak najlepiej. Zaczęłam biegać wieczorami truchtem 40 min. Nie liczyłam wtedy jeszcze kalorii, jadłam normalnie śniadanie, obiad w małych ilościach i po bieganiu jogurt. Gdy po wakacjach zobaczyli mnie znajomi było: "Ale schudłaś" ale to jeszcze było nie to, bo byłam taka akurat, waga 65kg na 175cm. Szkoła bardzo fajna, trenuję koszykówę bardzo ambitnie, bardzo często mamy treningi, więc dużo kcal też spalałam. Wszystko super, rok szkolny mija i pod koniec marca zaczęłam dietę 1200kcal. Jadłam co chciałam, tylko liczyłam kalorie, aby nie przekroczyć limitu, 5 posiłków dziennie, po 18:00 nic już nie jadłam, piłam dziennie około 2-3 litry wody. Nie piłam jej zawsze. Do tego we wrześniu zaczęłam robić A6W i zrobiłam całą, ale strasznie obciąża kręgosłup, więc odradzam, lub róbcie co 2 dni, polecam ABS 8 minut na youtube, po tym też są ogromne efekty. Kiedyś chciałam mieć "kaloryfer" na brzuchu, no i miałam, ale teraz startuję do agencji modelek i potrzebna wąska talia a mi to poszerzyło talię, ale bez obaw, Wam nie poszerzy, bo ja jadłam kulturystycznie, czyli po treningu, mięso itp. Po diecie byłam na tak zwanej "stabilizacji" i oduczałam się liczyć kalorie, wiadomo zawsze jakieś zboczenie psychiczne zostanie. Obecnie jem bardzo zdrowo, moja mama też tak je, robimy sobie, albo jedzenie na grillu elektrycznym, albo gotujemy na parze. Jestem teraz szczuplutka mogę jeść i nie tyję, bo nie jem już tak jak kiedyś. Cieszę, się, że tyle schudłam, teraz jestem nawet szczuplejsza od moich koleżanek a dziewczyny mi mega zazdroszczą, nawet chłopcy już się za mną oglądają, ale niektórzy mówią, że decha jestem, trudno. Ja się czuję bardzo dobrze w moim ciele i nie mam zamiaru tego zmieniać, mam nadzieję, że przeczytacie to i będę dla Was motywacją.