wena na rysowanie czyli dzien wolny bez koni ;p
drodzy panstwo, oficjalnie zostalam pracownikiem fizycznym. i nie mowie tu o szlachetnym sporcie jakim jest jezdziectwo, choc i to mnie nie omija, tylko o (z braku stajennych) codziennym wyrzucaniu gnoju przez 2-3h.
umieram.
jak wroce, bede miec eleganckie dlonie kowala od machania lopata i widlami
znalazlam wifi, co prawda nie u mnie w pokoju, tylko w biurze, ale lepszy rydz niz nic <3
chodzimy elegancko na bowling, nawet bylismy na imprezie (y) a poza tym to harujemy jak woły i kazdego dnia chodze spac o 21 i ledwo rano wstaje o 6 ;p
chce jechac na zawdy, chce ubrac moj nowy, piekny frak i skakac z Hornixem 150, i duzo innych rzeczy.
pojechalabym np na wegry na reszte wakacji :D
pa pa pa, jeszcze jakies 3 tygodnie w tej czarnej dziurze i wracam ;) razem z Bloody Mary dla Oli ;)) kochana kobyłka, najfajniejsza chyba z koni, ktore tu jezdze ;)
takze ciao, moze jeszcze cos napisze, ale na razie nie mam zdjec za bardzo ;p
pytania prosze tu ;)