wyrzuciłam Olu, to jabłko, które znalazłaś pod moim fotelem w sobote. może to był jeszcze piątek a może już sobota, nie wiem.
zawsze chciałam zrobić coś wielkiego, ale dotąd nic takiego mi nie wychodzi więc otaczam się ludźmi, którzy takie rzeczy robią, mając poniekąd nadzieję, że kiedy w końcu zrealizują ten swój wielki, dobry plan to znajdą w nim dla mnie miejsce. samodzielnie niezbyt dobrze myślę. podziwiam was, podziwiam wszystko co robicie i każdego z osobna za co innego, podziwiam wasze talenty, te zwykłe i te niezwykłe. i przy okazji mam niesamowite szczęście do poznawania strasznie ciekawych ludzi.
a zdjęcie takie, bo mama ma urodziny, a po za tym po tak ciężkim dniu miło jest popatrzeć na te przyjazne ryje :)
wakacje 2008 jak to było dawno... o_O