Hmm...no więc różowofioletowe są osobnikami pracujacymi, żadnej pracy się nie boją...zwłaszcza gdy do pracy zalicza sie obijanie, rzucanie się mąką, obijanie, rzucanie sie cukrem pudrem, obijanie, babranie się w marmoladzie i skikanie po workach z maką...można do tego jeszcze dołaczyc mission impossible polegającą na wyłączaniu kamer w cukierni...i tak sie nie udało ale przynajmniej śmiesznie było...
Wyżej widzimy fotke paru paczków udekorowanych naszymi łapkami...te z literką "H" były specjalnie dla Huberta...były to pączki składające sie w 99% z marmolady tzw. marmolada z pączkiem...reszta jak leci była dla naszej klasy w tym jeden specjalny pączek w którego różowofioletowe włożyły nie tylko serce i dusze ale coś jeszcze...wtajemniczeni wiedzą o co chodzi...
A jak ktoś nie jest wtajemniczony to niech sie zgłosi to może wprowadzimy go do naszego kręgu zaufania...