od pomarańczowego (Tomek) zgodnie ze wskazówkami zegara:
Tomek, Baś, Dominik, Paweł, Bartek, Nati, Bian i ja, a zdjęcie robiła Anka.
To były najwspanialsze prażone jakie kiedykolwiek w życiu jadłam, wgl najwspanialsze jedzenie...
Chciałbym teraz jescze choćby kęs, choćby zapach...
Niestety dobrze wiem, że to nie możliwe... to już nie te składniki ;(
łza w oku sie zakręciła.
Każdy poszedł swoją drogą, nie zbaczając na nic, ślepo. Zapatrzeni we wałasne korzyści - materialne i "duchwe". Byle im było dobrze. Każdy mówi, że jest na TYM rozdrożu a tak naprawde uciekł już daleko. Tak i o tobie mowa czytelniku ( jeśli jesteś harcerzem/ką)!!! Bo zapewne myślisz, że mowa o "starych"! Otórz nie, to nimi zakrywacie się - "bo jak była Basia, Dominik, Tomek to było fajnie (...) a teraz to już tak nie będzie" bo jak była Basia, Dominik, Tomek to miał za was kto robić i była fajna zabawa, a teraz jak przyszło podwinąć rękawy to każdy boczkiem, boczkiem... No cóż. Bo przeciez wy dorastacie, nie macie tyle czasu, inaczej patrzycie na świat, ble ble... przykro mi może jestem zbyt mało dojrzała dla was i nie rozumiem waszych problemów i dlatego jeszcze bawie się w harcerstwo...
Nie życze nikomu z was tego co ja czuję... Wszystkie wspomnienia krąża wokół jednych ludzi, ludzi których uważałam za bratnie dusze, ludzi między którymi się odnalazłam, z kótymi się rozwijałam, z którymi sie śmiałam i płakałam, wreszcie ludzi którzy mieli te same marzenia, cele, ideały. I nagle w kluczowym momencie, kiedy myślisz, że możesz na nich polegać, oni boczkiem, boczkiem...
Poprostu czuję się zdradzona i jest mi bardzo przykro, że ci ludzie nie byli tacy jak myślałam.
Większość pomyśli, że dramatyzuję, ze ich nie rozumiem , że egoistka, że okres mi idzie... nie, poprostu mam dość żebrania, każdego z osobna proszenia żeby przyszedł na zbiórkę, cos rozbił. Kiedyś myślałam, że to moja wina bo zbiórki nudne, ale gdy chcesz zrobić biwak i każdego z osobna praktycznie błagasz, żeby jechał to czy aby coś przypatkiem nie jest tu nie tak?! Ja biwak mogę zrobić z miłą chęcią, nawet dla dwóch osob zorganizować, ale, żeby sami sie ludzie zgłosili a w podzięce żebym uśmiech zobaczyła.
Odpowiedz sobie nie tylko na pytanie " Co chcę od harcerstwa?" ale także "Co mogę dla niego niego zrobić?"
Bo harcesrtwo to nie tylko BRAĆ ale i DAWAĆ.
Te refleksje nie są pisane pod napływem chwili, lub tylko jednej sytuacji, są wynikiem długotrwałego procesu jaki zachodzi w Hufcu Libiąż.
Jeśli kogoś uraziłam tą notką, to bardzo mi przykro ale mi nie jest przykro. Ja już zbyt dużo się nadenerwowałam, a jak wy się chociaż raz wnerwicie to nic wam nie będzie.
Pozdrawiam
Inni zdjęcia: Taki mój KOCI PIERŚCIONEK xavekittyxZakopane. paulsa34Na pohybel Ukrainie bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24