W nocy miała dziwne, złe przeczucia i nie mogła zasnąć. Zasnęła dopiero nad ranem.
Gdy się obudziła Pawła nie było obok niej, ale leżała karteczka i kwiatek "Jestem w pracy. Będę wieczorem. Kocham Cię".
Emilka postanowiła pójść dzisiaj do szkoły, bo już jej nie było tam spory czas przez te wszystkie wrażenia. Ogarnęła się i poszła na autobus szkolny. Kiedy dotarła do szkoł, każdy się na nią dziwnie patrzyła. Ona nie wiedziała o co chodzi, lecz olśniła ją jej przyjaciółka ania.
- Chodzą plotki, że jesteś w ciąży z Pawłem. Mówiłam wszystkim, że to nie prawda, ale oni i tak sieją jakie ploty.
- A kto to wymyślił?
- Nie mam pojęcia skąd to wyszło. Ale nie przejmuj się. Pogadają i przestaną.
- Nie mam zamiaru się przejmować bo to głupia gadka idiotów. Dobra chodź idziemy na lekcje, bo zaraz się będzie na nas babka darła, że się spóxniłyśmy.
- Okej.
I w trochę podłych nastrojach poszły do klasy. Lekcje dłużyły im się niemiłosiernie. Paweł nie odzywał się do Emilki od samego rana, ale pomyślała, że pewnie nie ma czasu na pisanie po tych jazdach. Ale w pewnej chwili zadzwonił jej telefom. Nieznany numer. Wyszła na korytarz i odebrała.
- Słucham?
- Dzień dobry. Dzwonimy ze szpitala Miejskiego w Łukowie. Zna Pani Pawła Rosińskiego?
- Tak. Jestem jego narzeczoną. a coś się stało?
- Pani narzeczony miał wypadek elką. jest w ciężkim stanie. Ma złamanych kilka żeber, pękniętą śledzionę, płuco oraz wiele potłuczeń.
- O Boże... Ale jak to się stało? - zapytała płacząc.
- Nie wiemy tego. Proszę przyjechać do szpitala to wszystkiego się Pani dowie.
- Dobrze. Już idę.
Gdy się rozłączyła postanowiła od razu biegnąć do szpitala. Droga dłużyła jej się bardzo.
Gdy była już pod szpitalem starsznie się bała, tego co zobaczy, albo co usłyszy. Musiała jednak być przy swoim ukochanym.
- Dzień dobry. Szukam Pawła Rosińskiego. Gdzie mogę go znaleźć?
- 4 piętro, sala nr. 3
- Dziękuję. - i czym prędzej pobiegła do windy.
W windzie nie mogła ustać w miejscu. Robiło jej się słabo i gorąco. Głowa bolała ją od nadmiaru emocji, ale kto by się nie denerwował jakby bliska osoba leżała w szpitalu i nie wiadomo co z nią jest? Zyciowe..
Gdy była na 4 piętrze zobaczyła lekarza wychodzącego z sali Pawła.
- Przepraszam. Jestem narzeczoną Pawła Rosińskiego. Co z nim? Proszę mi powiedzieć
- Przejdźmy do mojego gabinetu to wszystko Pani powiem.
- Z Pani narzeczonym nie jest dobrze, można by było rzec wręcz, że jest bardzo źle. Złamane żebra przebiły płuca i śledzionę. Spróbujemy zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby Paweł żył i normalnie funkcjonował, ale nie będzie łatwo. Emilka rozpłakała się znowu.
- Mogę iść i go zobaczyć?
- Tak. Proszę iść.
- Dziękuję. - po czym poszła do sali nr. 3 . Pechowej sali nr. 3.
Gdy weszła zobaczyła Pawła podłączonego do wielu urządzeń. Przeraził ją ten widok. Rozpłakała się jeszcze bardziej... Ale musi być twarda. Dla nich. Podeszła i pocałowała go w jego gorące usta. Chociaż wiedziała, że nie odwzajemni on pocałunku
CDN
trochę durna część, ale "no wena" ;/