Gdy weszła do kuchni czekali tam na nią rodzice i ktoś jeszcze... Paweł...
Siedział i w najlepsze gadał sobie z jej rodzcami.
Paweł miał w ręku piękne , czerwone pudełeczko i wielkiiiii bukiet róż.
Emilka na początku była zaskoczona... Po co on przyszedł z tym wszstkim do niej ? I dlaczego gadał z jej rodzicami ? Nie no dobra to dziwne nie było, ale te kwiaty i to pudełeczko.. Miała mętlik w głowie, ale w końcu weszła do kuchni.
- O hej kochanie, dobrze że już jesteś - powiedział jej ukochany po czym pocałował ją w policzek.
- YYY... A co Ty tutaj robisz ? Chyba powinieneś być w pracy.
- Nie cieszysz się, że przyszedłem do Ciebie ? - zapytał z powagą .
- Oczywiście, że się cieszę, ale po co Ci te kwiaty i to pudełeczko w ręku ?
- Kwiatów jest tyle ile spędziliśmy razem godzin czyli 63, a w pudełeczku jest taki mały prezent dla Ciebie.
- Jeju... Kochany jesteś. Nigdy nikt nie zrobił dla mnie czegoś tak miłego - po czym pocałowałam go namiętnie, ale przerwali im rodzice.
- Ekhem. My tutaj też jesteśmy jakby ktoś się o to pytał - i wszyscy wubuchnęli śmiechem.
Kiedy atmosfera się trochę rozluźniła, Paweł uknęknął przed nią i powiedział :
- Może to jeszcze za wcześnie, bo jesteśmy ze sobą dopiero 3 dni, ale ja wiem, że Ty jesteś tą jedyną, ta na całe życie. Proszę Cię, wyjdź za mnie, jeszcze nie teraz, ale za kilka lat. A ten pierścionek jest po to aby nikt mi Ciebie nie odbił. Bo jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i nie chciałbym żeby to się zmieniło. - po tych słowach włożył Emili pierścionek na palec.
- Boże... Oczywiście że za Ciebie wyjdę, ale oczywiście jak skończę szkołę - zaczęła się z nim drażnić. - Ale chyba powienieneś wykupić moją rękę od ojca żebym mogła zostać Twoją żoną
- A tym już się zająłem. - po tych słowach wyjął litra Finlandii. - To dla Pana dla lepszego wykupu
- Oj jak tak stawisz sprawę to na pewno się dogadamy. - po czym zwrócił się w stronę żony. - Hania przynieś kieliszki bo chcę się napić ze swoim przyszłym zięciem i zobaczyć jaką ma główkę. Bo nie wiem czy przyjmiemy Cię do rodziny jeśli będziesz miał słabą głowę. Bo wiesz... Ja tam mogę pić litrami i mnie nic nie weźmie - wszyscy wybucjnęli niepochamowanym śmiechem, a ojciec Emilki wszystkich zgromił spojrzeniem i sam zaczął się z siebie śmiać.
- No dobra to macie tutaj te kieliszki i bądźcie cicho - powiedziała jej mama. Po czym spojrzała na Córkę . - Ty oczywiście nie pijesz bo ktoś będzie musiał mi pomóc zanieść pojaków do pokoju.
- Dobra mamuś. We dwie damy radę - i wszyscy zaczęli się bawićajlepsze.
Kiedy Paweł i jej ojciec byli już porządnie wstawieni Emila i jej mama poszły ich odnieść na górę. Oczywiście za karę , że tak się upili musieli spać razem. Ale miały z nich śmiechu. Jeden do drugiego się przytulił i spali.
Emilka poszła się ogarnąć , przebrać w piżamę i również poszła spać.
W nocy ktoś zaczął jej włazić pod kołdrę, na początku się przestraszyła, ale był to Paweł.
Chwilę pogadali, ale jej ukochany był tak pijany , że moment zasnął, zaraz zanim ona.
Rano gdy się obudzili Emila mało nie padła ze śmiechu jak zobaczyła Pawełka....
CDN