Poprzednio użyłam slów "(..)bliskość czegoś czego ja ZAWSZE chciałam uniknąć." Kłamałam?
Wcale nie, nie zawsze chciałam uniknąć. Chęć unikania jest efektem mojego zagubienia. Nie zawsze tak było, niegdyś własnie komercja i ogólny szum przytłaczał moje myśli, odczucia. Teraz gdy nic ich nie przytłacza nie wiem kim jestem. Często robie coś czego nie czuje, coś co mnie odpycha, coś czego nie chce robić. Używając słowa "odpycha" przesadzam. Lecz teraz tak wlasnie czuje.
Boli mnie zagubienie. Dlaczego po rozstaniu się, gdy nie widze dookoła siebie ludzkich twarzy jestem inną osobą? Gdy znika uśmiech, biorę na kolana laptopa i moje uczucia wyklepuję na klawiszach mojego komputera? Nie jestem ta którą ktoś zna. Dlaczego nikt mnie dotychczas nie poznał?
Znowu skłamałam. - Poznał.. Poznał mnie ktoś doskonale, znał moje wady, zalety. Widział jaka jestem gdy wracam do pustego domu, gdy zostaje sama. Pomagał dążyć do marzeń-jednego marzenia. Boli jedno, Teraz spełniając je tego czlowieka nie ma.
Zniknąl, lecz nie calkowicie. Co boli jeszcze bardziej - nie sposób jest zapomnieć. Nie chodzi o fizyczność lecz psychikę, moją psychikę która jest nienaturalnie słaba. Wspomnienia i pustka w sercu ktorej niczym nie da się zapełnić. Mimo miłośći która jest blisko mnie, piszę teraz o przyjaźni.. PRAWDZIWEJ PRZYJAŹNI, która miała być na dobre i na złe, niestety. Zawiodłam.
Przepraszam.