Przyjedź po mnie karetą z piernika, bo nóżek porcelanowych szkoda,
by chodzić.
Otwórz mi drzwi lukrowane, bo ciężko po klamkę sięgnąć
paluszkami z sezamem.
Zapnij mnie w pas truskawkowy tak, by sukni czekoladowej
nie pognieść.
I jedź. Jedź prosto przed siebie, mój Książe Waniliowy. Lecz nie pod słońce z pomarańczy, bo zmarszczki się robią od mrużenia oczu landrynkowych. Nie jedź za szybko, bo w oczach się mieni krajobraz bakaliowy. Nie jedź zbyt wolno,bo mdłego zawrotu głowy można dostać. Zawieź nas do naszego miodowego królestwa na płatku róży marcepanowej,
do królestwa na kropli rosy śmietankowej...