To chyba będzie długa notka. Chyba mało kto
ją przetrwa do końca, albo w ogóle zacznie, ale
tym którzy przetrwają i zaczną bardzo dziękuję.
Gdy mnie tu nie było dowiedziałam się między innymi, że moja lewa ręka
nieco drętwieje, ponieważ... dotknął jej postępujący paraliż. Na początku,
dokładnie przez kilka godzin po wstępnym szoku stwierdziłam, że życie nie ma
sensu. Niedługo później stwierdziłam też, że moja lewa ręka nie ma sensu, bo
raczej rzadko się przydaje, no chyba, że niosę dwa kubki albo piszę na klawiaturze.
Także, życie bez lewej ręki nie byłoby takie złe, zwłaszcza, że byłabym chyba jednym
z niewielu jeźdźców w polsce startujących w zawodach z jedną ręką. Tak, jakbym
była kadłubkiem też jeździłabym konno, z tą różnicą, że przydałby mi się luzak
do osiodłania konia i wrzucenia mnie na niego. Zagadką jest też dla mnie jak
założę koniowi ogłowie jedną ręką, ale coś wymyślę. Tak czy siak, trzymam kciuki
za mój kręgosłup, by nie sprawił, że coś jeszcze będzie sparaliżowane i za lekarzy,
żeby albo sprawili, że moja ręka przestanie drętwieć i zrobią tak żeby nie drętwiało
nic
innego
Gdy mnie tu nie było zarobiłam też 3 miliony na howrse, wygrałam rozety jednym z koni
na howrse i przeszłam na 7 poziom w star stable online kupując przy tym pięć
bardzo ładnych koni. Obrobiłam też jak widzicie jedno zdjęcie z SSO. Na zdjęciu
jestem ja i moja klaczka Ashbelle rasy APH, swoją drogą - mój ulubiony konik w SSO.
Jeśli ktoś chce ze mną pogadać, poklikać, pojeździć na
SSO piszcie na fb do: Delfina Bravelord.
Gdy mnie nie było pokłóciłam się też z kilkoma osobami, ale to chyba normalne u mnie.
Gdy mnie nie było zajeździłam też konia, któy skręca, zatrzymuje się, reaguje na łydkę,
chodzi po drągach, skacze małe przeszkody i... zatrzymuje się bez zapowiedzi oraz
strasznie zrzuca w galopie, chowa głowę między nogi i bryka z czterech, na szczęście
jeszcze nie spadłam w takiej sytuacji, ale czasem mam serce w przełyku gdy
czuję, że po kolejnym strzale z zadu jestem już w powietrzu.
Zmieniłam też nazwę klubu. Ale wracam do RLRC. Po zmianie... Odechciało mi się.
To już nie byłoby to samo. Może to głupie ale do starego RLRC mam sentyment.
Wracam i będę starała się dodać CONAJMNIEJ jedno zdjęcie w tygodniu.
I to tylko jeśli czas mnie zatrzyma, jeśli będzie go trochę to choćby simsy ładowały
się sto lat obiecuję, że coś obrobię.
Napisałam też dalszą część historii o Dolinie Ugaru, którą kiedyś pisałam
bazując trochę na klimacie Stajni Marzeń gdy jeszcze nie było SSO.
Wkrótce wam ją pokażę. Mam fajny pomysł dzięki któremu wróci mi chęć
do obróbki i dzięki któremu może będziecie mieli coś fajnego do poczytania.
Także... Do zobaczenia.