A tak właśnie wyglądałam na sylwestra.
To nie był jeden z lepszych... Najpierw praca na 8 rano, skończyłam o 16tej, a następnie godziny stania w korkach no i ogarnianie sie na szybko. W tym roku miałam zdecydowanie wiecej wyboru, dostałam kilka zaproszeń, ale jednak poszłam z koleżanka, jej siostra i innymi na Broad Street do Birmiingham. Całe miasto zapelnione skromno ubranymi kobietami i dziwakami. Kluby zapelnione, do baru nie da sie dotrzeć a after Party nie wypalilo. Nie ma co! Chociaż sukienka mi sie podobała :)