Dzisiejszy dzien rozpoczęliśmy od zaspania... A i tak okazało sie ze nie ma mszy w polskim kościele. Musiałam zdobyć zaświadczenie od księdza, ze jestem praktykujachm katolikiem i mogę być chrzestna. Niestety, od dawna nie chodzę juz do kościoła, tu praca, tu zakupy, tu zadanie i niedziela zawsze zajęta... Przeżyłam bardzo długa i nie miła rozmowę z księdzem, tak mi nawciskal ze az płakać mi sie chciało. W sumie to jest wstyd ze nie chodzę do kościoła a nawet nie jestem zapisana na kolęde. Ah, no ale udało mi sie namówić księdza na podpisanie tego papierka, niestety wykreslil słowo 'praktykujaca' więc mam nadzieje ze w Polsce sie nie bedą czepiać... A potem poszłam na szybkie zakupy, ostatnie przed wylotem. Przymierzalam kilka par spodni no i te wymarzone legginsy ze skory. Tak mi sie podobają, ale nigdy nie byłam przekonana. Dzisiaj je założyłam i wyglądają okropnie. Pomniejszaja mój tyłek, sa nie wygodne, no i jak widać na zdjęciu, nie wyglądają na mnie za dobrze. A więc chyba sobie odpuszcze :) a teraz posprzątać pokój, zaparkować torbę i lecimy do chłopaka ;)