Wychodze z zalozenia, ze piekno, ktore tworzymy wokol siebie jest odzwierciedleniem naszej duszy... Co wiec nas ogranicza? Brak srodkow i finansow, czy brak kreatywnosci i weny? Oczywiscie to drugie! Znowu myslalam dzisiaj o moim marzeniu, tym jednym z wielu zawieszonych w czasie... czekajacym na wlasciwy moment. Zobaczylam kogos na ulicy w centrum i zdalam sobie sprawe z tego jak wiele istot moze cierpiec z mojego lenistwa. Mnie wydaje sie, ze to jeszcze nie jest TA chwila, a w rzeczywistosci chodzi tylko o to, ze pogubilam sie gdzies miedzy torebkami LV, a tymi od Chanel... to takie plytkie... no dobrze. Moze zachlysnelam sie szczesciem i brakiem ograniczen. Tak brak ograniczen to dobre podsumowanie. Hmmm to teraz warto pomyslec jak moge obrocic to w dobro... przespie sie z tym :)