uśmiech... delikatny, ale tak znajomy... ta chwila.
myśl. znów zagnana w jakieś niedostępne zakamarki...
słowo?
paplanina
plątanina
i zdanie. pełne niepełne puste.
coś powstaje nieoczekiwanie, jakby zawsze być miało.
bo miało.
być
być może
jak sen
na chwilę
na ten moment
jestem
byłam...
zawsze byłam nie jestem.
nie ma mnie w tej chwili, przepadłam chwytając oddechem kolejną.
jakie to przyjemne uczucie.