na zdjęciu nasz wspaniały pianista, popisujący się polonezem na mym kochanym kawai.
jak ten film - pianista , nie kawai
idealny czas aby połazić po fotoblogach - każdy dziś, jutro zrobi rachunek sumienia, może być zabawnie.
w skrócie to dużo jeździłam, dużo piłam. sama.
plany? u kogoś z kimś pijąc coś a o północy lampiony do nieba, a co.
przypominam sobie Kraków, pociągi, książki. tłumy i koncerty. rozmowy z ludźmi których raz spotkałam - ostatni.
pamiętam wizytę dwa tygodnie temu, ostatnie wersy piosenki usłyszanej, podczas siedzenia z ludźmi w żółtym aucie i algorytmy na kostkę rubika.
nie potrafię przypomnieć sobie miliardów rzeczy, które jak mi wmawiają sama wyrzuciłam z pamięci. trudno. kto by nie chciał kasować złych wspomnień?
co do nowego roku - nie mam złudzeń. w pewnym sensie jest tutaj całkiem przytulnie. za dużo się włóczę może.. a może za mało?
sama nie wiem. chociaż wiem, parę rzeczy o których mówi mi p. Aleksandra. Nie są zbyt ciekawe, ale niech będzie, lepsze to niż pić i mieć pustkę w głowie. teraz mogę pić i mieć w głowie to co wyżej wymieniona mi powiedziała. to takie dziwnie. kto to przeczyta. co sobie pomyśli.
chociaż
w sumie
przecież mnie to nie obchodzi
haha, moja Droga. lubię być młoda i zbuntowana. chociaż mówisz ,że milczę.