Ona zgrzeszyła i podzieliła Niebo
I pod jego wulgarnym spojrzeniem
Dwie figury drżą, lecz jedna sylwetka
Wyciąga swe palce ku światłu
Gotyckie wieże chwiały się na Jej piętach
Gdy Ona uciekła z bezpiecznych ziem
Popełniając ciężkie zbrodnie przeciwko miękkim celom
Gdzie rozlegają się teraz krzyki kogoś innego
Z oddechów Jej przejścia
Sześć stóp pod ziemią w wystrzępionej szacie
Gdy Jej ręcę wymierzyły w północ
Związane w bielonej komnacie