Sączę krwiście czerwone wino
Me myśli ciążą ciężarem czasu
Od wiedzy wypitej z fontanny życia
Od Chaosu zrodzonego bez miłości i kosy
Las wzywa swym nocnym zewem
By pchnąć mnie blisko śród wycia wilków
Gdzie więzy chrystusa są wdeptywane z pogardą
W mokrą, słodko pachnącą ziemię