photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 MAJA 2015

Grafomania.

Nie wiem. Odczułam jakąś potrzebę wyżycia się gdzieś. Zastanawiałam się, czy nie usunąć wszystkich postów, nie zacząć od nowa, założyć nowego photobloga... Ten i tak jest już chyba 3 albo 4... Żadnego jeszcze nie prowadziłam tak długo. Uczę się na błędach?

Jestem strasznie sentymentalna. Żałuję usuniętych notek z tamtych photoblogów. Nie lubię...

To tak jakbym usunęła część siebie. 

Zawsze w końcu usuwam. Potrzeba zmian często bierze górę nad przywiązaniem. Chyba o to chodzi? Każdy potrzebuje się rozwijać. 

Całe życie piszę pamiętniki. Swój prawdopodobnie pierwszy wciąż mam, na pierwszej stronie widnieje data - 24 grudnia 2006, a na ostatniej - 12 lipca 2007. Pierwszy i ostatni, który zapisałam w całości.

Kolejny pamiętnik mam dopiero z początku 2011, wiem że w międzyczasie miałam jeszcze na pewno minimum 2, ale zaginęły. Jeden zgubiłam na moich pierwszych wakacjach za granicą (Turcja), a następny gdzieś się zatracił przy okazji remontu, bo przez parę miesięcy mieszkałam wtedy w innym miejscu.

Kolejne: druga połowa 2011, 2012, 2013 (to był rok, w którym napisałam więcej niż kiedykolwiek, mam z niego aż 4 pamiętniki), 2014 (2 z 3, jeden z nich spaliłam w wakacje, potrzebowałam tego...), 2015.

Czasem wracam. To mi chyba pomaga poznać lepiej samą siebie.

Ale nie do tego zmierzam. Rzecz w tym, że pomimo iż tyle tego jest to... I tak było ich więcej. Kupuję nowy zeszyt, kiedy potrzebuję zmian, jakby to mogło coś zmienić... Zawsze mi się tak wydaje. Może ten będzie świadkiem jakiegoś życiowego przełomu, czegoś nowego, lepszego, gorszego. Nie potrafię się przywiązać, nawet prowadzenie jednego pamiętnika zmiast 100 mi nie wychodzi. Nie umiem się nigdzie zatrzymać na dłużej, ale nie powiedziałabym że idę do przodu. Myślę, że już zatrzymanie się w miejscu byłoby jakimś postępem. Może poczułabym, że gdzieś jest moje miejsce, gdzieś należę. Nie umiem.

Wyrwałam setki kartek, tak samo jak pewnie usunę ten wpis. 

Tyle dni poszło w niepamięć. Myślałam, że nawet jak się tego pozbędę to nie zapomnę. I zapomniałam. Szkoda.


"Wzruszyć ramionami. Pomyśleć: "Co będzie, to będzie". Powiedzieć: "Olejmy to". Beznamiętnie pójść dalej, nie zastanawiając się, co dalej się stanie. Tu i tam - skąd przyszłam i gdzie pójdę. Ile miejsc zostawiłam już za sobą, a ile mam jeszcze przed sobą. Zapomnieć, przypomnieć, przeżyć, znów wrócić ze świadomością, że czas się nie cofnie. Nie wrócić. Żyć ze świadomością straconych szans. Dalej przemijać, dalej szukać, dalej zapominać. Dalej rozpływać się w nieistnienie. Czekać, ale się nie doczekiwać."

- 8 czerwca 2013


Naszła mnie jeszcze druga myśl w związku z tym nieprzywiązywaniem się. Chodzi o to zdjęcie. Dodając je nie myślałam jeszcze, że tak się rozpiszę. Miałam napisać, o tym co się teraz dzieje w mojej szkole, w "Słowaku". Że mają ją likwidować, że napięta atmosfera, że wszyscy jesteśmy zmotywowani do walki, że napisałam nawet o tym wiersz siedząc na historii haha (jak zwykle zainteresowana lekcją :P), że miałam ciary przez caly dzień, bo ciągle ktoś o tym mówił...

A przecież... Sama chciałam się przenosić, niejednokrotnie o tym myślałam. Nie wiem już. 

Takie zrywy niepodległościowe chyba jednak świadczą o jakimś tam przywiązaniu. ;')

Paradoks.


"Moja tożsamość jest czymś więcej

To muzyka, której słucham

To idee, które wspieram

Przyjaciele, którym ufam"

AmperA - Moja identyfikacja

 

Kocham Agatkę.

Informacje o roselly


Inni zdjęcia: Zachód nad Okęciem bluebird11... maxima24... maxima24Pośmigane. jabolowekrwi;) virgo123;) virgo123Lepiężnik biały elmar:) dorcia2700Polski Lot bluebird11Basia :d patusiax395