17 kwietnia 2014r.
Tracisz mnie. Z każdą sekundą.
Wiem, że mnie nie kochasz. Nie mogę przestać płakać, kiedy o tym pomyślę.
piątek, 25 kwietnia 2014r.
Nie mogłam patrzeć Ci w oczy, kiedy odchodziłam. Wszystko by powróciło. Każda sekunda, każde wspomnienie, każdy gest, każde słowo. Nie mogłam Cię przytulić. Rozpadłabym się na kawałeczki wiedząc, że już nigdy nie poczuje się taka malutka w Twoich ramionach.
Kwiaty chciałam wyrzucić. Nie mogłam. Leżą naprzeciw mnie, a ja siedzę w tych kochanych bamboszkach. Ramka jest na swoim miejscu. Wtedy chyba byliśmy szczęśliwi. Nie ma gwiazd. Wiesz, ja chyba nie mogę w to uwierzyć. Że nie będę do Ciebie mogła napisać, kiedy znajdę coś super, że nie będę mogła napisać, że tęsknie, że wszystko będzie takie puste. Każde miesjce w moim pokoju ma za dużo Ciebie.
15 maja 2014r.
"Mam czasami wrażenie, że każda kobieta na świecie przynajmniej raz w życiu usłyszała, że mężczyzna bardzo ją szanuję oraz darzy ciepłymi uczuciami, ale niestety jej nie kocha. Wtedy rzeczywiście z tym światem dzieje się coś dziwnego. Taki świat przewraca się do góry nogami. Drzewa szarzeją. Powietrze robi się nie do zniesienia. Kolory blakną. I nie ma po co żyć. I nie wiadomo, co robić."
tak cholernie potrzebuje świadomości, że jeszcze spotkam osobę równie wspaniałą, równie inteligentną, równie mądrą, po prostu równą Jemu,
a co jeśli nie mam czego szukać, bo nie jestem niczego połową?
za mocno chciałam być połową czegoś, co do mnie nie pasowało,
a może pasowało za idealnie
najbardziej na świecie... pójdziemy za kilka lat do kawiarni, opary z kawy otulą moje nagie ramiona, bo przecież będzie lato, a on spojrzy na mnie, jakbym była jedyną kobietą, jaką pożąda
pieprzona egoistka z Ciebie, Rose.