Krynica rok temu. Pamiętam, że jak zwykle strasznie nie chciało mi się jechać. Ale to był bardzo dobry, potrzebny czas. No i w środę znowu cały rocznik wybywa, tym razem po raz ostatni. Mam absolutnie ambiwalentny stosunek, czas odpocząc, znowu się wyciszyć, poszukać w sobie.. Czegoś.
Ale jest tez druga strona. Ta niedobra, niemiła. Jedziemy, powalczymy, postaramy się. I wygramy, jak zawsze.
Lecz tym razem nie dla siebie.
Chilli Zet sobie w tle gra, taka mała odskocznia do normalności. Nienawidze listopada, a czuć go juz w powietrzu. Chociaz może w tym roku coś sie zmieni, coś sprawi, że polubię ten mój najgorszy miesiąc w roku. Who knows.
"I always thought it was a shame
That we have to play these games
It felt like you really knew me
Now it feels like you see through me"
Myślę nad kolejnym tatuażem.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24