Sobota i mój obiadken, pomidory były wyjątkowo na plus.
Mam ochotę zniknąć, na bardzo, bardzo długo. Siedząc w ostatni piątek na bulwarze doszłam do niemiłego wniosku - za jakiś czas.. Bedzie trzeba to wszystko pozamykać, definitywnie.
Zacznie sie gra w życie na znacznie wyższym levelu.
Odbiegam od temtu, miałam tu napisac o czymś zgoła innym, ale.. Nie.
Cynizm wycieka mi już uszami -.-
Na jakimś kwejku czy czyms podobnym przeczytałam, że niektórzy zabiliby się skacząc z poziomu swojego ego na poziom swojego intelektu - przyznaję rację, so sad, so true.
Nie wstawie nowego zdjecia, choć jest okazja. Dostałam piękną lekcje na temat samej siebie i jestem o to na plus, dojrzalsza. Uciekałam od tego smutnego schematu smutnych ludzi, którzy swoją wartość budują na trupach innych. Fajnie jest bawić się w geniusza zła i władcę chaosu, przyjemnie jest czerpać satysfakcję z destrukcji. Damn, to takie prostackie.
Ale karma jest suką i oddaje ze zdwojoną siłą. Nigdy nie byłam osobą, która szła na łatwiznę, która lubiła proste, bezbolesne rozwiązania. Wada i zaleta w jednym, bo w niektórych sferach życia lepiej postawić na to czyste, bezbolesne, proste.. A ja tymczasem robiłam odwrotnie, nazywajac to "wyzwaniem". Choć tak naprawdę to sa już ustawione rozgrywki. Never again.
I to na tyle w tej kwestii - wygrałam.
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24