Wycieczki rowerowe

Byliśmy wczoraj z Marysią na prelekcji Pani Małgorzaty Janiak, która opowiadała o tym, jak z koleżanką objechała Bałkany rowerem. Niesamowita sprawa. Przepiękne widoki i opowieści. To interesujące, że w innych krajach normalne jest to, co dla nas jest szokiem - palące się lasy, których nikt  nie gasi, osły spacerujące po ulicach, duży upał, zatrute górskie strumienie. Dużo wspaniałych historyjek ogółem. Gdy się tego słucha, to w człowieka wstępuje taka pozytywna energia i chęć pojechania gdzieś. Już nie chce się zastanawiać, czy na Słowację czy do Niemiec. I tu i tam! Koniecznie! Chciałoby się wszędzie jechać. Ah..

I co ciekawe, w próbnej maturze z angola mam tekst o... Couch Surfing!! Czy to przypadek? Chyba nie :) Akurat gdy jestem pod wpływem tego wyjazdowego nastroju, w maturce trafia mi się taki tekst. Wszechświat jest niesamowity w swojej konsekwencji. Marysia doszła do wniosku, że nasza nauka niemieckiego, która wyniknęła głównie z przypadku - jest elementem tego odgórnego planu. Nic nie dzieje się zupełnie przypadkowo i niezależnie. Na niemieckim ostatnio uczymy się słówek, które nam się przydadzą w praktyce i pani zdaje się kłaść nacisk na praktycznie użycie języka a nie bzdety.