Kiedy już Ci się wydaje, że ogarniasz, a jednak się okazuje, że nie.
Mówiąc brzydko, jebłam wszystko.
Sprzedałem połowę ubrań i innych gratów, wysprzątałam mieszkanie. Spakowałam się w dwie walizki, wsiadłam w samolot i tyle mnie widzieli.
Rzuciłem wszystko co mam
Rzuciłem kośćmi teraz wnioski muszę wysnuć już sam.
Jednak białe noce.
Czułam, że on mnie ciągnie w dół. Ciągle czułam się niewystarczająco dobra. Ciągle czegoś sobie odmawiałam, byle tylko on był zadowolony.
Nigdy nie był - bo zwyczajnie nie mógł być. Tak jak i ja. A wtedy wiadomo - samolot.
Co szkód narobiłam to moje. Już chuj z tym wszystkim.
Najlepsze rzeczy są takie proste. Tylko droga do nich jest zwyczajnie posrana. Jak tak teraz patrzę wstecz... To myślę, że inaczej być nie mogło, gratuluję odwagi samej sobie, i zycze samej sobie nie mniejszej odwagi na przyszłość. I tylko proszę, proszę, proszę. Ja już nie chcę dłużej błądzić.
(Kolejny wpis za kolejne dwa lata?xd)