Jak tu być normalnym człowiekiem skoro za niemowlęcia takie rzeczy z człowiekiem wyczyniano... I tak miałem szczęście, bo rodzice kolegi rzucali nim nad asfaltową drogą. Raz albo dwa wypadł im z rąk i skutki dzisiaj są tragiczne. Kolega jest alkoholikiem i mnie próbuje wtłoczyć w ten zgubny nałóg. Na szczęście potrafię być asertywny i zawsze umiem powiedzieć: nie odmówię. Dobra idę ziemniaki posiać. Będą dobre frytki.