nikt nie wmówi mi, że to będzie najgorszy rok w moim życiu.
NIKT!
mam dość słuchania o tym, jak to będzie mi ciężko
bo matura!
że niby ważą się losy mojej przyszłości!
że nie będę spała po nocach,
że umrę ze stresu,
że zauczę się na amen
że że że
na usta ciśnie mi się tylko jedno stwierdzenie, które niekoniecznie wymaga przytoczenia :)
koniec z tym!
chcę siedzieć w budzie!
po co tworzyć zbędne twory i uciekać w cholerne Tarszisz, które ludzie przeszczotliwie nazwali przyszłością?
TU
TERAZ
poza tym
jest
NICOŚĆ
nie potrzebuję żadnej litości, więc apeluję do NIEKTÓRYCH UPRZEJMYCH LUDZI...
Dajcie spokój!
Nie piszcie czarnego scenariusza, żyjcie swoim życiem. Nie moim, do kroćset!
a że matura? bardzo proszę! :)
Czekam z niecierpliwością na maj 2011!
Czekam na kwitnące kasztany i świeżą trawę.
I wiecie co?
Nie mogę się doczekać!
Czekam na jesień
Czekam na zimę
Czekam nawet na śmierć
Będzie bolało, bo wszystko to, co jest piękne kosztuje.
Ale czy można umierać inaczej niż z nadzieją na życie?
Nie można.
Wtedy sama śmierć przestaje być tak potwornie ostateczna.
i jest sens
Do dzieła!
Z pomocą Tego, Który pierwszy oddał Krew.
PAX VOBISCUM
PS. Zdjęcie ukradzione.
Jeżeli czytasz TO, to z góry przepraszam.
O wybaczenie proszę. Reszty nie piszę, bo przecież ją znasz :)
PPS. o antykoncepcji słów z drugiej strony kilka. polecam.
http://www.bibula.com/?p=21795
+