Czasem po prostu nic się nie chce.
I jeść się nie chce, i uczyć się nie chce, i sprzątać się nie chce, i czytać i oglądać serial, i rozmawiac z kimkolwiek też.
Nowego tygodnia wraz z poniedziałkiem też się nie chce.
Spać, i tylko spać się chce.
Najlepiej do następnego weekendu.
Albo dłużej.
Tak bez przerwy.
Bez zimnej pobudki.
Byłoby cudownie.