Kilka lat później, Romy znowu szokuje:
"Kto powiedział, że nimfomania jest nieznośną chorobą? Kiedy nie kręcę, w chwilach kryzysu - czy przeżywam ich zbyt wiele? - uważam ją za coś bardzo zdrowego, najzdrowszego na świecie".
Osobiście zawiedziona nieszczęśliwą miłością, najpierw pierwszym, potem drugim mężem, szuka szczęścia poza małżeństwem. Jednak go nie znajduje.
Jej ostatnim partnerem był Laurent Petin, z którym być może byłaby naprawdę szczęśliwa.
Natknęłam się na kilka niewybrednych wypowiedzi Żuławskiego, który sugerował, że Romy powiedziała mu po kilku kieliszkach, że jej matka od najmłoszych lat wpychała ją do łóżka reżyserom, aby załatwić jej rolę. Ciekawe, że wg niego miała mieć wtedy 12 lat, skoro granie w filmach rozpoczęła w wieku lat 16, a Magda Schneider znana była z tego, że skrzętnie pilnowała córki, aby ta nie złamała, wpajanych przez nią przez lata, norm moralnych. ...
Sugerował też, że była skora to "przespania się z każdym" na planie filmowym. Romy miewała romanse, ponieważ w nich starała się odnaleźć to, czego nigdy nie miała - ciepła, miłości, szczęścia. Nawet jeśli było ich wiele, nie rozumiem postawy tak cenionego reżysera, który tyle lat po śmierci aktorki publicznie zwierza się z jej intymności.