Piatek [b]poczatek[/b] weekendowego [b]szalenstwa[/b]
[b]Zaczal[/b] sie od:
[b]Wieczoru panieńskiego Anety[/b], niemozliwe,ale jak najbardziej prawdziwe
NIe zabawilem jednak dlugo...poniewaz mialem poznac kogos [b]tej nocy[/b]
I stalo sie:
Mym [b]oczom ukazal[/b] sie [b]fenomenalny usmiech[/b]
Chwilami nawet [b]najbogatszy slownik jezykowy zawodzi[/b] - staje sie biedny jak mysz koscielna..
to byla [b]ta chwila[/b], gdy [b]brakuje nam slow...[/b]
Pierwsze [b]slowa powitania[/b]... [b]pierwsze[/b] skromne [b]zdania[/b]
Cos fantastycznego, [b]to nie byla kobieta, to byl aniol[/b]
Aniol ktory [b]oplatal[/b] ma [b]dusze[/b] a nastepnie [b]cialo[/b]
Czas nie mial znaczenia, bylismy [b]tylko my...[/b]
Nasze dlonie wzajemnie sie "mijajace"
[b]Wargi spontanicznie laczace[/b]
Piekne [b]chwile mijaja[/b], ta chwila rowniez [b]dobiegla konca...[/b]
[b]Czy jeszcze powroci?[/b]
Natalo powtorzysz "swoj usmiech"??
Licze kazd¹ chwile, licze kazdy dzieñ...