Kierowca ciągnika z wielkopolskiego Sokołowa wpadł w poważne tarapaty. Jego przejazd przez wieś zakończył się na jednym z ogrodzeń. Będący pod wpływem alkoholu 35-latek postanowił kontynuować trasę. W porę zareagował jeden z mieszkańców. Najpierw zadzwonił na policję, a następnie dokonał obywatelskiego zatrzymania.
Policja wielkopolska zrelacjonowała wydarzenia z 1 grudnia, które miały miejsce w wielkopolskim Sokołowie. W "roli głównej" wystąpił kierowca traktora. Do ciągnika marki MZT Belarus przypięta była piaskarka.
Kierujący 35-latek wykonał nieudany manewr skrętu w prawo, uszkadzając część ogrodzenia na jednej z posesji. Następnie, nie zważając na wyrządzone szkody, postanowił jechać dalej.
Do akcji wkroczył jeden z mieszkańców, który zgłosił zniszczenie ogrodzenia na policję. 35-latek został ujęty przez zgłaszającego kilka ulic dalej. Jak podkreślono w policyjnym komunikacie, od kierowcy ciągnika "była wyczuwalna silna woń alkoholu".
Na miejsce przyjechali policjanci z Wrześni, którzy zbadali stan trzeźwości 35-latka. Pierwsze badanie wykazało 2,6 promila. Jednak tendencja była rosnąca, maksymalny wynik wyniósł 3,2 promila.
Kierujący ciągnikiem to mieszkaniec gminy Września. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy. Grozi mu kara do trzech lat więzienia. Dodatkowo 35-latek odpowie za uszkodzenie ogrodzenia.