najlepsze urodziny na jakich byłam hahaha!!!
impreza trwała tylko 12 godzin, a co tam :D
w sobote wielkie umieranie, w niedziele pojechaliśmy sprzątać sale i wyglądała jakby stado świń tamtędy przebiegło hahaha:D
potem do Ani, przyszła Fortunka i zaczęły się poprawiny które skończyły się nocką u mnie i zgonem Ani <3 spałam tylko 3 h właśnie przez nią i myślę, że zabiorę się do spania tylko wyścigi tak mnie pochłonęły, że nie mogę iść jeszcze:D
Jutro lecę kupić buciki, a potem kolejna biba.. co prawda nie wiem jak to się skończy ale myślę ze do piątku to będzie koniec imprezowania bo mój organizm odmawia mi posłuszeństwa, aale damy rade ;)